Strefa - przypadki skrajne
Strefa - przypadki skrajne
Koledzy i koleżanki.
Podczas zawodów w Płocku (i z tego co słyszałem także przy okazji innych imprez) zdarzają się różne nietypowe "strefy", które na chłopski rozum strefą nie są albo wręcz odwrotnie - nie są ale powinny być.
Sytuacja 1:
Model startuje - nie doleciał nawet do linii bezpieczeństwa (nie wleciał nawet w pole walki) a już podwiewa go porywisty wiatr i model wywija półpętlę i wali w ziemię obok innego pilota. Wg regulaminu model nawet nie rozpoczął walki a więc nie przekroczył linii bezpieczeństwa. Sytuacja niebezpieczna ale formalnie strefa nie nastąpiła. Obecnie regulamin nie rozróżnia wywinięcia pętli od walnięcia w glebę przed linią bezpieczeństwa. Obydwa dzielą tylko 2 sekundy lotu potrzebne na wykonanie tej pętli. Chyba, że dopiszemy, że za rozbicie się w strefie między linią bezpieczeństwa a linią pilotów też jest strefa - wtedy wszyscy będą musieli na wszelki wypadek startować/ wypuszczać swoje modele z linii bezpieczeństwa a następnie cofać się na swoje miejsce pilotów, albo muszą skorzystać z pomocnika. W zawodach FAI w niektórych kategoriach jest nawet taki obowiązek - że pilot MUSI mieć pomocnika i nie może startować osobiście. To oczywiście skomplikuje niektórym logistykę (np mi osobiście), bo trzeba będzie zabierać pomocników. Albo Pomocnikiem będzie musiał być sędzia. Gorzej jak o wejściu do finału decydować będą 2 punkty - czyli 6 sekund, które minie między wypuszczeniem modelu a chwyceniem za stoper i jego włączeniem.
Sytuacja 2:
Model ląduje - z wyłączonym silnikiem (czy to elektryk, czy spalinowy) dotyka ziemi i sunie po tej ziemi, i tak dobrze sunie, że wyjeżdża poza strefę o kilkadziesiąt cm - metr - wszystko jedno. Oczywiście strefa - bo silnik znalazł się poza linią w sposób oczywisty (nastąpił nalot od strony strefy lotu). Czy sytuacja jest bardziej niebezpieczna niż opisana w sytuacji 1 - oczywiście nie. Czy można zapisać, że jeżeli model z wyłączonym silnikiem dotknie ziemi przed strefą, ale sunąć po ziemi zatrzyma się za linią bezpieczeństwa przy lądowaniu to strefy nie ma? Mogę wysnuć wniosek, że w skrajnych przypadkach może to doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji, że piloci zaczną lądować bardziej agresywnie aby mniej się nachodzić. Ale już teraz piloci mogą na pełnej prędkości lecieć 10cm od linii bezpieczeństwa co jest dużo mniej bezpieczne od wjechania w strefę już na ziemi.
Sytuacja 3 (nie z Płocka, ale zasłyszana): Model ląduje przed strefą, ale podwiewa go wiatr i model wpychany jest w strefę. W sumie konsekwencje jak w Sytuacji 2.
Czy sytuacja 2 i 3 są tak bardzo niebezpieczne, że są punktowane 200 pkt a Sytuacja 1. nie?
Podczas zawodów w Płocku (i z tego co słyszałem także przy okazji innych imprez) zdarzają się różne nietypowe "strefy", które na chłopski rozum strefą nie są albo wręcz odwrotnie - nie są ale powinny być.
Sytuacja 1:
Model startuje - nie doleciał nawet do linii bezpieczeństwa (nie wleciał nawet w pole walki) a już podwiewa go porywisty wiatr i model wywija półpętlę i wali w ziemię obok innego pilota. Wg regulaminu model nawet nie rozpoczął walki a więc nie przekroczył linii bezpieczeństwa. Sytuacja niebezpieczna ale formalnie strefa nie nastąpiła. Obecnie regulamin nie rozróżnia wywinięcia pętli od walnięcia w glebę przed linią bezpieczeństwa. Obydwa dzielą tylko 2 sekundy lotu potrzebne na wykonanie tej pętli. Chyba, że dopiszemy, że za rozbicie się w strefie między linią bezpieczeństwa a linią pilotów też jest strefa - wtedy wszyscy będą musieli na wszelki wypadek startować/ wypuszczać swoje modele z linii bezpieczeństwa a następnie cofać się na swoje miejsce pilotów, albo muszą skorzystać z pomocnika. W zawodach FAI w niektórych kategoriach jest nawet taki obowiązek - że pilot MUSI mieć pomocnika i nie może startować osobiście. To oczywiście skomplikuje niektórym logistykę (np mi osobiście), bo trzeba będzie zabierać pomocników. Albo Pomocnikiem będzie musiał być sędzia. Gorzej jak o wejściu do finału decydować będą 2 punkty - czyli 6 sekund, które minie między wypuszczeniem modelu a chwyceniem za stoper i jego włączeniem.
Sytuacja 2:
Model ląduje - z wyłączonym silnikiem (czy to elektryk, czy spalinowy) dotyka ziemi i sunie po tej ziemi, i tak dobrze sunie, że wyjeżdża poza strefę o kilkadziesiąt cm - metr - wszystko jedno. Oczywiście strefa - bo silnik znalazł się poza linią w sposób oczywisty (nastąpił nalot od strony strefy lotu). Czy sytuacja jest bardziej niebezpieczna niż opisana w sytuacji 1 - oczywiście nie. Czy można zapisać, że jeżeli model z wyłączonym silnikiem dotknie ziemi przed strefą, ale sunąć po ziemi zatrzyma się za linią bezpieczeństwa przy lądowaniu to strefy nie ma? Mogę wysnuć wniosek, że w skrajnych przypadkach może to doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji, że piloci zaczną lądować bardziej agresywnie aby mniej się nachodzić. Ale już teraz piloci mogą na pełnej prędkości lecieć 10cm od linii bezpieczeństwa co jest dużo mniej bezpieczne od wjechania w strefę już na ziemi.
Sytuacja 3 (nie z Płocka, ale zasłyszana): Model ląduje przed strefą, ale podwiewa go wiatr i model wpychany jest w strefę. W sumie konsekwencje jak w Sytuacji 2.
Czy sytuacja 2 i 3 są tak bardzo niebezpieczne, że są punktowane 200 pkt a Sytuacja 1. nie?
Re: Strefa - przypadki skrajne
Na zdrowy rozsądek wszystkie opisane sytuacje powodują zagrożenie poza polem walki i we wszystkich należałoby karać. Inaczej będzie więcej niejasności i prób tłumaczenia, że to przez przypadek.
Re: Strefa - przypadki skrajne
Przepisy nie kierują się zdrowym rozsądkiem. NC powinien zgłosić te trzy przypadki do Reinera z prośbą o interpretację ,jak to by było rozstrzygnięte.
Pozdrawiam Wojtek
Pozdrawiam Wojtek
Pozdrawiam Wojtek
Tylko trening czyni mistrza
Tylko trening czyni mistrza
Re: Strefa - przypadki skrajne
Tak się zastanawiam nad tymi przypadkami...
Czy to nie jest tak, że model powinien wystartować w strefie lotów?
To by wykluczyło lot poza linię bezpieczeństwa (w dowolnym kierunku)
Czy to nie jest tak, że model powinien wystartować w strefie lotów?
To by wykluczyło lot poza linię bezpieczeństwa (w dowolnym kierunku)
Pozdrawiam
Jacek Owczarczak
NC2 ESA
Jacek Owczarczak
NC2 ESA
Re: Strefa - przypadki skrajne
W przypadku 2 i 3 pilot powinien wiedzieć że jak wieje w twarz to lądując na niebie to wyleci poza strefę, lub po zatrzymaniu zwieje mu papierzaka. W przypadku 1 model ma taką małą prędkość i energię że ka ka kask powinien go zabezpieczyć. Tak czy inaczej przepis jest dobrze skonstruowany i jest jasno zapisany. Wyklucza " a bo mi nie wyszło". Więcej przewidywania w czasie walki i będzie git. W końcu wygrywają Ci co bardziej ogarniają.
Re: Strefa - przypadki skrajne
Modele startują z ręki pilota lub ręki pomocnika z miejsca startowego wyznaczonego na linii pilotów.że model powinien wystartować w strefie lotów?
Pole lotów wyznacza linia bezpieczeństwa i dopiero po jej przekroczeniu model znajduje się w polu lotów z którego powrót w kierunku linii pilotów wiąże się karą "przekroczenie strefy lotów" .... strefa lotów to półsfera odcięta płaszczyzną jaką obrazuje linia bezpieczeństwa na ziemi a jej naruszenie oznacza właśnie to: powrót modelu w kierunku pilota przez linię bezpieczeństwa. Jeżeli model po starcie nie doleciał do strefy lotów to jest to nieudany start ale nie przekroczenie strefy, zatem naliczanie kary jest moim zdaniem niezasadne.
czy model powinien startować z pola lotów?
jeśli jest na kołach jak w przypadku ww1 to moim zdaniem tak ale jeśli start jest z ręki to w obu kategoriach NIE....to jest ważne aby ten temat uzgodnić bo chcąc wzmocnić bezpieczeństwo startu możemy zrobić odwrotnie.
Wchodzenie pilotów 5 metrów wgłąb w kierunku do linii bezpieczeństwa to duże zagrożenie dla pilotów - po pierwsze muszą się potem tyłem cofnąć te 5 metrów aby wrócić na linię pilotów i zarazem kontrolować w locie swój model a po drugie ponowny start modelu np. po zgaszeniu silnika musiałby wyglądać analogicznie a tym samym pilot rzucający model na linii bezpieczeństwa byłby narażony na potrącenie modelem lecącym blisko strefy.
Jestem za tym aby pilot nie przekraczał linii pilotów ... po to jest ta linia i wtedy jego bezpieczeństwo chroni 5 metrowa strefa bezpieczeństwa.
Problem jest moim zdaniem większy w ww1 przy stosowaniu ostrego startu.
Model na kołach startuje z pola lotów .... zatem należy go tam zanieść po uruchomieniu silnika na linii pilotów w sytuacji gdy obok ktoś startuje z ręki i rzucając model w kierunku strefy lotów i może trafić pilota biegnącego w strefę startu ze swoim modelem....to jest problem

Model wwII rzucony do lotu może uciec na bok bo jak wieje 25m/s to się może zdarzyć - właśnie dlatego mamy kaski. Start należy do momentów najbardziej niebezpiecznych, przy małych prędkościach model nie jest w pełni sterowny ale zakładamy że startujemy z linii pilotów w kierunku pola lotów a zapewniając odpowiednią szerokość boksów zawodników każdy może się tam ustawić ze swoim stanowiskiem startowym jak chce .... nie koniecznie na samej linii pilotów. W ww1 startując w kierunku pola lotów możemy trafić będącego przez nami zawodnika.
Do rozwiązania pozostaje zatem punktowany start z kół w ww1 w polu lotów ... jak to zrobić aby pilot nie wchodził w strefę?
ms
Re: Strefa - przypadki skrajne
Trochę odkopię temat. Okazuje się, że przypadek płocki mam nagrany, co prawda film jest dosyć kulawy bo start nagrywałem i jednoczcześnie sędziowałem, ale z grubsza widać o co chodzi. Z resztą moim zdaniem są tu nawet dwa przypadki strefowe:
https://www.youtube.com/watch?v=mfPNHmh6fCI
Na filmie (0:23) japoniec leci praktycznie wzdłuż linii bezpieczeństwa i raczej ją przekracza, drugi to wspomniany przez Mirka, ale wyglądało to troszkę groźniej (0:33)- model (chyba arsenal) dostał bocznego wiatru, wyleciał za linię pilotów i wracając przydzwonił w glebę przed linią bezpieczeństwa tuż przy zajętym stanowisku startowym. Z tego co pamiętam w drugim przypadku pilot przyznał się bez żadnych dyskusji do strefy, mimo, ze faktycznie jej nie zrobił, ale sytuacja była bardzo niebezpieczna. Co do pierwszego to nie pamiętam.
Ewidentnie w opisanych sytuacjach zabrakło czujności sędziego głównego, którego zakichanym obowiązkiem jest takie sytuacje wyłapywać.
Jak widać i słychać na filmie warunki były trudne-bardzo silny porywisty wiatr.
https://www.youtube.com/watch?v=mfPNHmh6fCI
Na filmie (0:23) japoniec leci praktycznie wzdłuż linii bezpieczeństwa i raczej ją przekracza, drugi to wspomniany przez Mirka, ale wyglądało to troszkę groźniej (0:33)- model (chyba arsenal) dostał bocznego wiatru, wyleciał za linię pilotów i wracając przydzwonił w glebę przed linią bezpieczeństwa tuż przy zajętym stanowisku startowym. Z tego co pamiętam w drugim przypadku pilot przyznał się bez żadnych dyskusji do strefy, mimo, ze faktycznie jej nie zrobił, ale sytuacja była bardzo niebezpieczna. Co do pierwszego to nie pamiętam.
Ewidentnie w opisanych sytuacjach zabrakło czujności sędziego głównego, którego zakichanym obowiązkiem jest takie sytuacje wyłapywać.
Jak widać i słychać na filmie warunki były trudne-bardzo silny porywisty wiatr.
Re: Strefa - przypadki skrajne
Jaki sędzia takie sędziowanie
. Bardziej przyczepił bym się do sędzi pilota który często nie obserwuje sędzowanego płatowca tylko ogląda walkę, a pilot melduje ciecie, a ten zapisuje
. Przy strefie liczy się silnik, jeśli przekroczy linie bezpieczeństwa to jest strefa i tak samo przy starcie, jak nie wyleci poza linie bezpieczeństwa, ale przed nią wylepił dzwona strefy nie ma. Warunki atmosferyczne nie mają nic do tego, jak pilot nie czuje że nie opanuje sprzętu to nie leci i tyle.
Przy starcie nawet jak wyleci za linię o centymetr, a drugi go skasuje, a wiatr wróci to co z niego zostało to i tak liczy się silnik, nawet jak się przemieści bez kontroli pilota. Zasady dotyczące stref są proste i bezwzględne i taki mają być.


Przy starcie nawet jak wyleci za linię o centymetr, a drugi go skasuje, a wiatr wróci to co z niego zostało to i tak liczy się silnik, nawet jak się przemieści bez kontroli pilota. Zasady dotyczące stref są proste i bezwzględne i taki mają być.
Re: Strefa - przypadki skrajne
..."Model na kołach startuje z pola lotów .... zatem należy go tam zanieść po uruchomieniu silnika na linii pilotów w sytuacji gdy obok ktoś startuje z ręki i rzucając model w kierunku strefy lotów i może trafić pilota biegnącego w strefę startu ze swoim modelem....to jest problem "...
Wprowadzić obowiązek startu na kołach w każdym przypadku?
Tylko nie piszcie, że na wojnie samoloty też starowały z katapulty jak straciły podwozie.
Wprowadzić obowiązek startu na kołach w każdym przypadku?
Tylko nie piszcie, że na wojnie samoloty też starowały z katapulty jak straciły podwozie.
Re: Strefa - przypadki skrajne
Ale jak widać na filmie drugi model nie wszedł nawet w pole walki, tylko rozbił się przed linią po bardzo niebezpiecznym starcie znad głów pilotów-jak to zinterpretujesz? Czy w takim przypadku gdyby po rozbiciu silnik przeturlał się na pole walki to nie byłoby strefy??Przy strefie liczy się silnik, jeśli przekroczy linie bezpieczeństwa to jest strefa